fbpx

Przedsiębiorca to szaleniec, czyli odcinek o tym, że słuchanie swojej intuicji może być ważniejsze niż tabelki

Przedsiębiorca to szaleniec, czyli odcinek o tym, że słuchanie swojej intuicji może być ważniejsze niż tabelki

Odcinek 7: Przedsiębiorca to szaleniec, czyli odcinek o tym, że słuchanie swojej intuicji może być ważniejsze niż tabelki

Ten odcinek dedykuję szefom i szefowym, którzy/które nadmiernie oglądają się na innych przy podejmowaniu decyzji. To odcinek o szanowaniu własnego zdania, rozbudzania pasji do wykonywania zawodu i prowadzenia biznesu, szczególnie wtedy gdy konkurencja albo głosy innych ludzi wywierają na nas zbyt silny wpływ.

Odpowiesz sobie w nim na pytania:

  • Czy to źle, że czasem inni Cię nie rozumieją?
  • Z kim możesz sensownie porozmawiać?
  • Dlaczego nie warto bezmyślnie patrzeć na to, co robi konkurencja?

Utwierdzisz się w tym, jak bardzo ważne jest wierzenie sobie i swoim przeczuciom, a nie porównywanie się.

Finiszujemy zaś zdaniem: “Niektórych klientów nie obsługujemy.”

Słuchawki na uszy i zapraszam do odsłuchania podcastu!

Cześć! Ten odcinek będzie o tym, że uwaga przedsiębiorcy to jest dziwny człowiek. Jeśli jesteś szefem firmy, to na pewno czujesz, że w pewien sposób twoje wartości, twój sposób zachowania, twój sposób życia nie odpowiada, nazwijmy to, trendom na rynku. I pewne rzeczy w Twojej głowie mają formę gonitwy myśli. Jedna ciągnie idea za drugą, coś chciałbyś wprowadzić, coś chciałbyś zmienić. No i ta praca stanowi niesamowite sedno Twojego życia. Jest takim tematem, taką formą, w której się realizujesz na co dzień w ogóle jako człowiek. Przedsiębiorca to jest szaleniec. I ta myśl jest o tyle istotna, o tyle jest wartościowa, że czasami spotkasz ludzi, którzy będą ci mówili zostaw to, po co to robisz. Oni nie będą rozumieli twojego świata. To jest tak jak ja idę na bieg, a jestem osobą, która trenuje, amatorsko biega 8 lat, w zależności kiedy będziesz słuchał, ale powiedzmy, że 8 lat, bieganie długodystansowe, w tym też dystanse nie tylko 10 czy 20 kilometrów, ale dystanse po 30 czy maratońskie dystanse po 42 kilometry.

 

I jak ja to trenuje, to dopóki nie wejdziesz w ten świat biegaczy, a patrzysz na taką osobę z zewnątrz, to uważasz oszalała. Ból na tym maratonie jest duży. Powiedziałabym, że boli momentami noga, jedna noga, druga stopa, bark. Wszystko boli piekielnie. Ciało czuje to cierpienie na każdym kilometrze, powiedzmy od 20 czy 30 kilometra. Ale ja cały czas biegam. No i z kim mogę sobie sensownie porozmawiać? Z tymi, którzy również w tym moim wyścigu uczestniczą. I my mamy różne żarty maratońskie. Są osoby, które mają po 50-60 lat, przychodzą na taki bieg, często wchodzą w samolot, lecą tym samolotem do X oddalonego miejsca, gdzieś tam w oddali od naszego kraju i mówią, że oni zapłacili za maraton za 6 godzin czasu biegowego czy 7 godzin czasu biegowego, więc oni za tyle za ile zapłacili to oni to wykorzystają. I my wiemy, że my tych ludzi podziwiamy, że oni może nie zrobią czasu 3 godziny, 3:30, 3:40 czy nawet 4:30 czy 5, ale oni mają tą pasję, której pewnie nikt w ich wieku z ich bliskich nie jest w stanie zrozumieć.

I kiedy wie, że ten człowiek po tym maratonie wraca w formie którą trzeba poskładać to w ogóle jest to kompletnie niesensowne. I to jest dziwne dla tych ludzi, którzy są spoza. I teraz ty jako przedsiębiorca, który jest innym typem mentalnym, ja nie mówię lepszym, ja nie mówię gorszym, ja mówię po prostu innym. Też możesz czuć często takie wyobcowanie. I są osoby, które są przedsiębiorcami, bo ktoś im kazał. Może jesteś taką osobą, że z jakiegoś powodu, chociażby z planu sukcesji, musiałaś czy musiałeś przejąć swoją firmę od kogoś innego, kto był twoim tatą, kto był twoją mamą, kto był twoim wspólnikiem z jakiegoś powodu, gdzieś kiedyś się zakręciliście w temat no i teraz pach, ta firma należy do Ciebie. No i teraz masz babo placek, co Ty możesz z tym tematem zrobić? Może jest tak, co się też często zdarza, że jesteś mężem lub żoną i to Twój partner partnerka była pierwsza w biznesie i ona Cię wciąga. Mam wiele takich małżeństw, gdzie mężczyzna zaczął prowadzić biznes.

Kobieta w tym czasie urodziła pierwsze, drugie, trzecie dziecko i u mnie właśnie na mentoringu 1 na 1 w Personii, czyli w firmie, którą prowadzę od 2008 r., przychodzi taki Pan z taką żoną. Mówię przykładowo, bo to jest bardzo różna branża w bardzo różnych technicznych rzeczach. Są osoby z farmaceutycznych tematów, z gabinetów stomatologicznych, bardzo, bardzo różne tematy. W każdym razie jest jeden wspólny wątek. Przychodzi mąż, rzadziej żona, która wciąga czy który wciąga swojego partnera/partnerkę jako drugą osobę. Czyli nie zawsze ten przedsiębiorca musi być z pasji, z urodzenia przedsiębiorcą. Mogło mu się tak poukładać w życiu, że on po prostu tym przedsiębiorcą się stał/stała. I teraz ważne jest, żeby sobie pomyśleć, że jeśli zostaniesz w tym biznesie, to pewnie w jakiś sposób będziesz szalony/szalona i ludzie cię nie zakumają, nie zrozumieją cię. I będziesz mało przewidywalny dla niektórych osób, tak jak ja, czuję się mało przewidywalna, że mało ludzi mnie rozumie, jak idę na bieg. Spróbuj komuś powiedzieć, że po 4 godzinach biegu masz jeszcze ochotę przejść się na spacer, a najchętniej to byś się w ogóle zapisał na następny dzień już na kolejny bieg, tylko cóż nogę byś położył na suficie, rękę masz wyciągniętą napocony jesteś, przemęczony jesteś i ze schodów to nawet nie zejdziesz. Czyli ten twój umysł jest w trochę innym punkcie niż twoje ciało jest w danym momencie w rzeczywistości. Takie rozdwojenie jaźni. Ja teraz się trochę śmieję. Używam tego słowa w dość pozytywny sposób. To jest naturalna rzecz u przedsiębiorcy. I dlaczego chcę nagrać ten odcinek i chcę Ci w tym odcinku przekazać? To, żebyś się nie oglądał na drugiego człowieka, który być może nie podziela Twoich butów. Najprawdopodobniej nie podziela twoich butów. Jeśli się stałeś przedsiębiorcą, nie miałeś tego od urodzenia, ale się stałeś, to tutaj również ten sam proces nastąpi. Przedsiębiorca ma taki poziom pasji, taki poziom temperamentu, taki poziom energii, że żeby utrzymać się w tym biznesie, to on po prostu świeci w ciemności. I nie ma co patrzeć - to jakby myśl przewodnia, którą chcę, żebyś sobie zanotował/zanotowała - nie ma co patrzeć, co robi konkurencja, jakie są na rynku trendy, co wynika z raportów i analiz na takiej zasadzie, że te zewnętrzne dane cię ograniczają.

To są informacje, które cię mają wspierać. Nie wolno ci ich bagatelizować. To nie w tym rzecz. Ale nie możesz prowadzić swojego biznesu tylko i wyłącznie w stu procentach, patrząc na to, co jest racjonalne, bo tak mówi analityka, bo tak mówią dane statystyczne, bo takie informacje uzyskujesz, kiedy przyglądasz się działaniom konkurencji albo tak powiedział ci ktoś inny. Przedsiębiorca to jest taki człowiek, który wynajduje żarówkę na swój własny sposób, po prostu. I oczywiście, że my musimy znać podstawowe prawa fizyki, że prąd w taki sposób się przewodzi, a w taki nie. Musimy potrafić sobie wyobrazić, jak ta żarówka będzie świeciła. My musimy wiedzieć, co my chcemy od tego światła, jakiej ono ma być natury czy takie jak w prosektorium, czy ma być to kameralne, bardziej żółte, takie ciepłe oświetlenie. Pewne rzeczy musimy wiedzieć, więc to nie chodzi o to, żeby się zamknąć i powiedzieć konkurencja mnie nie interesuje, w ogóle nie będę czytał, co oni robią, albo nie będę czytał raportów płacowych, jak się teraz płaci pracownikom, albo nie będę czytał o trendach na rynku w mojej branży, albo nie pojadę na jakieś targi i nie będę się dokształcał czy nie pójdę na szkolenie i się nie nauczę lepszego zarządzania.

To nie o to chodzi. To chodzi tylko o to, żeby te zewnętrzne przejawy były przez Ciebie w taki sposób dawkowane, żebyś nie musiał/nie musiała się do nich przyklejać na sto procent i stwierdzić, że poprowadzisz biznes zgodnie z najlepszymi wytycznymi. To jest trochę tak, jak z kontrolą w urzędzie skarbowym. Krąży taka plotka, że lepiej, żebyś miał jakieś małe przewinienie, niż żebyś dostał dużą, ogromną, gigantyczną karę za coś, co tak naprawdę nie jest twoją winą, dlatego, że urzędnik, taka jest plotka wśród przedsiębiorców, jak nie ma się do czegoś przyczepić, to też niedobrze. I chodzi o to, żebyś miał pewną świadomość, co się dzieje i żebyś świadomie dokonywał wyboru, który jest zgodny z Twoją pasją. Ja dam teraz przykład. Personia, czyli moja firma szkoleniowa, to jest firma związana z prowadzeniem szkoleń miękkich, sprzedażowych, kompetencyjnych, czyli motywacja, budowanie zespołu, prowadzenie przedsiębiorców. Ale mamy też bardzo duży dział związany z rekrutacją, który prowadzi moja menedżerka zatrudniona w Personii. I teraz w tym dziale, w rekrutacji, ja bardzo często miałam kiedyś taką tendencję, że patrzyłam, co robią inne firmy rekrutacyjne.

Oczywiście Personia, wejdź sobie na stronę i proszę sprawdź www.personia.pl, jest firmą w modelu butikowym, to znaczy, że nie ma u mnie pięciu tysięcy ludzi rozsianych po całej Europie czy świecie, gdzie jeden pracuje w Kostaryce, drugi pracuje w tej samej dobie, ale o różnej godzinie w Chinach, a jeszcze trzeci siedzi w Polsce. To nie jest ten model. To jest model firmy butikowej. Więc jeśli ja chciałam się uprzednio porównywać i czytać raporty z firm, które są dużymi graczami na rynku, jeśli chodzi o rekrutacje, jeśli chodzi o agencje tymczasowe, jeśli chodzi o sposób zatrudnienia pracowników, sposób pozyskania klienta i w ogóle cały proces prowadzenia tego projektu jakim jest rekrutacja, to ja sobie robiłam krzywdę. I oczywiście, że muszę wiedzieć. Chcę być świadoma w jaki sposób inne firmy rekrutują, ale ja nie mogę zrobić kopiuj wklej czyjegoś biznesu do mojego biznesu. I kiedy jestem na mentoringu, to jedną z rzeczy, którą muszę przepracować ze swoimi klientami i ją przepracowuje, to jest to, żeby przestali się porównywać tak jeden do jednego, że ten ma to, a to studio tańca robi to.

I ja jako przedsiębiorca, który prowadzi studio tańca, mam taką klientkę, no to powinnam kopiować pewne mechanizmy. Powinnam też zainwestować w taki lokal, w taką salę albo zrobić takie zajęcia, albo i inaczej zorganizować grafik, bo ci mają tak, a ja jako ten trener tańca, tak mówią moi klienci, nie mam tego. I takich branż, takich klientów jest mnóstwo i być może Ty sama czy Ty sam właśnie takie rozterki przeżywasz. A ja tu, w tym podcaście, chcę powiedzieć, że szef bez presji, to nie jest szef, który nie widzi, co się dzieje. Wręcz przeciwnie. On widzi, ale on podejmuje świadomą decyzję w co idzie, a w co nie idzie, gdzie wchodzi z tematem, jak długo w danym temacie tkwi i testuje swoją pasję, swoją wiarę, że dany projekt wyjdzie, a w którym momencie musi sobie powiedzieć sorry, to nie ma dzisiaj racji bytu. I wśród tych klientów, których przez lata, bo od 2008 r. jest Personia, to wśród tych klientów, których ja prowadziłam przez lata, to najlepiej się współpracuje właśnie z tymi, którzy popełniają błędy.

Oni wiedzą, że coś schrzanili po drodze, ale ten ogień gdzieś mają. Bo ja do tego ognia, tak jak Ty, jeśli słuchasz tego podcastu, to zakładam, że się kształcisz dodatkowo, coś w tej pracy jest dla Ciebie pociągające, atrakcyjne, powiedziałabym wręcz sexi, że chcesz ten swój biznes prowadzić. I bardzo często właśnie z takimi osobami dużo łatwiej dochodzi się do progresu. I teraz posłuchaj swojej intuicji co ona Ci podpowiada w temacie rozwoju siebie, w temacie rozwoju produktu, w temacie rozwoju swojego brandu, czyli marketingowych różnych obszarach, w temacie rozwoju swojego zespołu. Posłuchaj swojej intuicji. Wejdź sobie głęboko w siebie i pomyśl mam prawo być szaleńcem, mają prawo mnie nie rozumieć, bo ja na tym ogniu, który jest nieznany, nieakceptowalny czasami w jakiś wymiarach (oczywiście nie mówię tutaj o tym, żeby ten ogień robił komuś krzywdę. To nie w tym rzecz, ale nieakceptowalny w takim powszechnym tego słowa rozumieniu), czyli mam szansę coś zrobić więcej, inaczej. I teraz dochodzimy do czegoś, co jest bardzo ważne z punktu widzenia sprzedaży, bo szef bez presji, to jest też taki szef, który nie musi z wywieszonym jęzorem latać za każdym jednym klientem.

Szef bez presji może. Ma ten komfort, że części klientów nie musi obsługiwać. To oczywiście wiąże się z dużą pokorą. Nie z tym, że kurczę, jestem arogancki, Ciebie nie biorę. To trzeba mieć w sobie tą pokorę. Natomiast szef bez presji może podjąć świadomie decyzję, że jakiegoś klienta nie będzie obsługiwał. I teraz mając ten ogień, mając tą parę w sobie robisz niesamowitą rzecz. Wiesz gdzie Ty się na rynku możesz wyróżnić. Jak Ty się na rynku możesz wyróżnić. Jesteś inny niż wszyscy i cokolwiek nie działoby się na rynku jeśli chodzi o gospodarkę, jeśli chodzi o rynek pracy, jeśli chodzi o inflację, jeśli chodzi o jakieś ataki konkurencji na Twoją działalność, które są robione bezpośrednio czy pośrednio. I nawet jeśli chodzi o twoje jakieś wewnętrzne blokady, ograniczenia, rzeczy, których nie jesteś w stanie przewidzieć albo ich nie przewidziałeś, a one się zadziewają i psują Ci Twój biznes, to mając ten ogień, mając tą pasję, mając ogromne zaufanie do siebie i myśląc o tym, co Ty chcesz zrobić w swoim biznesie, dla ludzi, których zatrudniasz, dla ludzi, których obsługujesz, którzy są Twoimi klientami, dla swojej rodziny i dla tych wszystkich innych beneficjentów, bo być może dla społeczności lokalnej również coś produkujesz czy oferujesz usługi, to mając i wiedząc to, to jest dużo łatwiej i dużo pewniej prowadzić swój biznes. I sztuką jest właśnie bycie cały czas up to date, można powiedzieć z angielskiego, jeśli chodzi o różne wyniki Excelowe, różne wskaźniki rentowności, strategiczne podejście społeczeństwa do Twojej branży, do Twojego biznesu, to kluczem jest zrozumienie, że my to musimy znać, ale te rzeczy nie mogą Ci zasłonić Twojej pasji. I w którymś momencie oczywiście może być tak, że będziesz klepać biedę w biznesie. Nie życzę Ci tego, ale też nie ma się co wstydzić i nie ma co ukrywać, że mało jest na świecie przedsiębiorców, którzy każdy miesiąc rozliczeniowy za każdym razem zamykali z górką. To dobrze brzmi, ale jeśli byłeś przedsiębiorcą X lat temu albo jesteś nim nadal, to trzeba się przyznać samemu przed sobą - są momenty, w którym inni ludzie zarabiają dużo więcej niż Ty, są bardziej szczęśliwsi niż Ty, są, wyglądają przynajmniej, na ludzi bardziej spełnionych. No i mają co włożyć do garnka i nie mają takiego poczucia porażki. Mają tę stabilną formę zatrudnienia, gdzie Ty nie wiesz, czy dostaniesz wypłatę i jaką dostaniesz wypłatę, szczególnie jeśli Twoja firma jest w momencie wybojów. Natomiast to jest właśnie ten pierwiastek szalony, ten ogień. Pielęgnuj go w sobie, ten pierwiastek ognisty, ten żar, tą iskrę, kiedy myślisz o swoim biznesie. I wpadasz na pomysł, który jest w ogóle niezrozumiały przez inne osoby, to to jest Twój sygnał, że Ty jako przedsiębiorca jesteś na dobrej drodze.

Ostatnia rzecz, którą chcę powiedzieć, ważna, moim zdaniem bardzo, to jest dobór ludzi, z którymi jesteś na co dzień i spędzasz z nimi czas. Bo jeśli Twoje marzenia, twoje plany będą zdrapywane jak ze zdrapki, pach, nie ma ich. Będą miażdżone przez negatywne komentarze albo nawet przez brak entuzjazmu u drugiego człowieka, bo nie trzeba zhejtować, można po prostu być obojętnym na Twój pomysł i to też boli. Z takimi ludźmi nie możesz trzymać się 24 godziny na dobę, bo to są ludzie, którzy jednym podmuchem wiatru wypuszczają z siebie powietrze i gaszą ten twój ogień. Więc jeśli w swoim otoczeniu nie masz mentorów, nie masz innych przedsiębiorców, którzy uwaga są na poziomie trochę wyższym niż Ty, troszeczkę wyższym lub dużo wyższym niż Ty, ale nie dużo niższym niż Ty, to będzie Ci ciężko ciągnąć swój biznes tak długofalowo, strategicznie, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu do przodu. I może Cię to skłoni do tego, ja miałam taki wniosek zresztą parę dobrych miesięcy temu, że ludzie z którymi się spotykam to nie są już te osoby, które mnie ciągną do góry. Mi jest z nimi miło, mi jest z nimi sympatycznie. Zawsze byliśmy razem, ale mój skok w biznesie nie był inspirowany od dłuższego czasu rozmowami z tymi osobami. Więc jeśli się z nimi spotykam, to wiem, że jest to prywatne, wiem, że to jest miłe, natomiast muszę mieć drugą grupę ludzi, których obserwuję, z którymi mogę pogadać, którym czasami muszę zapłacić po to, żebym ja mogła swój sufit dużo wyżej podnieść. I w tym szaleństwie, drogi przedsiębiorco czy droga przedsiębiorczyni, jest metoda. W inspirowaniu się, w szukaniu tego, żeby ten ogień był jeszcze bardziej wzmocniony tego podniecenia, podekscytowania, tej energii do robienia rzeczy niesamowitych. W tym całym szaleństwie jest metoda na Ciebie i na Twój biznes. Teraz.

»Wróć do listy podcastów

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Copyright ©️2022 Personia Sp. z o.o.