Odcinek 28: Jak dobrze zarządzać pracą, gdy Twój zespół pracuje zdalnie lub hybrydowo?
W tym odcinku podcastu dzielę się z Tobą praktyczną wiedzą prowadzenia zespołu lub części zespołu – w sposób zdalny, hybrydowy.
Omawiam to:
– jak budować zaufanie
– jak pozostać efektywnym
– jak się wzajemnie wspierać
– jaki się komunikować
Moja firma, Personia, od dłuższego czasu pracuje hybrydowo, a teraz znaczną część pracy naszego zespołu stanowi home office.
W tym podcaście najlepsze praktyki utrzymania motywacji, efektywności i kreatywności, nawet gdy nie widzicie się na co dzień.
Transkrypcja
Cześć! W tym odcinku szef bez presji, a firma w dobrych rękach. Będę mówiła o pracy zdalnej. Być może Ty jako szef, szefowa firmy pracujesz zdalnie albo Ty jeździsz do biura, zaś niektórzy czy wszyscy z Twoich współpracowników, pracowników mają klasyczny home office. Być może pracujecie w sposób hybrydowy, czyli czasami się widzicie w formie takiej stacjonarnej, klasycznej, czasami zaś nie macie zupełnie ze sobą takiego face to face kontaktu. Dzisiaj właśnie w szefie, bez presji będziemy o tym mówić. Jak utrzymać firmę, kiedy dzieli was odległość?
Być może dzielą Was też sytuacje związane z różnicą kulturową albo z czasem, bo ktoś pracuje z Dubaju, a ty jesteś np. w Polsce. Pierwszą taką rzeczą, na której warto w moim odczuciu się przede wszystkim skupić, to jest to, że czas rzeczywisty w tych wszystkich wirtualnych spotkaniach ma znaczenie. Czyli my możemy pracować na mailu, możemy pracować na slacku, możemy pracować na różnych komunikatorach, które są online i nie powinno to wypalać, jak mówią najnowsze badania. Tak długo, jeśli my z naszą pracownikiem będziemy utrzymywać kontakt w czasie rzeczywistym. W takiej książce napisanej przez Martina Seligmana, która się nazywa Umysł jutra, gdzie możesz sobie poczytać o kompetencjach przyszłości, będziesz mogła/mógł zapoznać się z bardzo zatrważająco tymi badaniami, które mówią o tym, że tak na dobrą sprawę praca zdalna niszczy naszą psychikę. Te badania mówią o tym, że ludzie się nie odnajdują, ponieważ mają poczucie samotności, izolacji. Mówią o tym, że wiele osób nie jest w stanie dobrze sobie tego dnia zorganizować. Czyli będzie kulała samodyscyplina naszej pracy. I te badania podważają ten dzisiejszy trend, gdzie firmy coraz częściej rezygnują z wynajmu dużej powierzchni biurowej, coraz częściej rezygnują z tego, żeby pracownicy dostali samochód i tym samochodem dojeżdżali godzinę do pracy czy też wracali godzinę z pracy do domu.
Firmy raczej ograniczają swoje koszty i mówią "ok, pracowniku, wyposażę Cię w komputer i telefon. Zapewnię Ci dobre biurko, może też fajny, wygodny, ergonomiczny fotel. Ale Ty mój drogi pracuj z domu. To Ci spowoduje taką rzecz, że to Twoje wynagrodzenie może być, powiedzmy, tak trochę niższe, dlatego, że bardzo dużo oszczędzasz czasu, przestrzeni właśnie na dojazdach." No i ta cała taka specyfika możliwości pracy na zasadzie arbitrażu, czyli wynajmu pracownika, który mieszka, żyje, pochodzi z kompletnie innej części naszej półkuli ziemskiej, też daje taką szansę do tego, że przynajmniej część naszych standardowych prac może wykonać ktoś, kto za godzinę nie bierze kwoty, strzelam 35 złotych, ale bierze kwotę w wysokości 17 czy 10 zł. Jest to oczywiście forma zatrudnienia legalna, czyli nie wyrządzając, można by powiedzieć, jakiejś krzywdy politycznej czy etycznej, bo po prostu korzysta się z tego zjawiska arbitrażu. No i teraz jeśli właśnie na taką formę współpracy się zdecydujesz ze swoimi osobami, które prowadzisz w firmie, to bardzo ważne jest to, żeby wyjść naprzeciw badaniom Seligmana, o których mówiłam, żeby popatrzeć sobie na to z takiej skali, że moja firma będzie dobrze funkcjonowała.
Jeśli uwaga!!!, kontakt z tymi pracownikami będzie odbywał się w czasie rzeczywistym. Czyli to naprawdę ma znaczenie, jeśli Twoi ludzie podłączą się na spotkanie na dowolnym komunikatorze, jeśli będą mogli załączyć na tym komunikatorze komórkę i będą mogli opowiedzieć o tych rzeczach, które noszą w swoich głowach, z którymi wyzwaniami, czy to w życiu zawodowym, czy być może nawet w życiu prywatnym się mierzą i będą mogli to Tobie przedstawić tak, jakbyś Ty siedziała czy siedział obok. To jest pierwsza bardzo ważna rzecz kontaktować się ze swoimi ludźmi w sposób rzeczywisty, używając do tego technologii, która jest tu i teraz. Jeśli te nasze rozmowy będą się sprowadzały do Whatsaapa, do Messengera, do maila, do Slacka, do jakiegokolwiek komunikatora, gdzie mamy tylko słowo pisane lub jest to nagrane, jakiś fragment wystąpienia Twojego przekazu do pracownika, który on to przekaz odczytuje w innym czasie niż czas rzeczywisty, kiedy Ty to nagrywasz, no to wówczas takie właśnie sytuacja powoduje tę izolację. Powoduje to poczucie samotności, które finalnie gdzieś tam na końcu może źle zaowocować w temacie rozwoju Twojej firmy.
Kolejną taką bardzo ważną rzeczą nr 2 to jest to, żeby te spotkania w czasie rzeczywistym odbywały się regularnie. Czyli jeśli zupełnie się nie widzisz ze swoimi osobami w sposób stacjonarny, bo być może jednak ten sposób stacjonarny co jakiś czas zdecydujesz się wprowadzić w swojej firmie, do czego ja Cię bardzo, bardzo będę zachęcała. Niemniej, jednak gdyby do tego nie doszło, albo na najbliższej czasoprzestrzeni do tego nie może dojść, to bardzo ważne jest w utrzymaniu danego zespołu to, żeby Twoi członkowie Twojego teamu, Twojego zespołu mogli się ze sobą widywać regularnie. Czyli chodzi o zaplanowanie jednego, dwóch, może trzech dni w ciągu tygodnia, gdzie jesteście w stanie się ze sobą połączyć i jesteście w stanie zrobić takie spotkanie, jakbyście mijali się na korytarzu, w kuchni, w biurze, w salce konferencyjnej. Jeden z moich klientów to jest wysoce postawiony dyrektor w jednym z banków, który to mój klient odpowiada za bezpieczeństwo cyfrowe w tym banku. Bardzo wysokie stanowisko i bardzo duża odpowiedzialność za zadania wykonywane. Pracuję w tym banku w stu procentach zdalnie. Kiedyś, jeszcze przed czasem pandemii, częściowo pojawiał się w biurze.
Natomiast na tym dzisiejszym etapie nie jest to zupełnie jego zdaniem potrzebne. Możliwe też z różnych względów. Wyobraźcie sobie, czy wyobraź sobie prowadzi cały ten dział składający się z 4 czy 5 osób, bardzo blisko ze sobą współpracujących. Prowadzi go ten dział zdalnie i zapytałam go, z jakimi najczęściej wyzwaniami się mierzy i z jakimi najczęściej poradami czy z jakimi rozwiązaniami, żeby rozwiązać te wyzwania. Wychodzi naprzeciw. I jego odpowiedzią było to, że brakuje uwaga nie merytoryki, nie motywacji do pracy, nieefektywności, tylko brakuje takiego zwykłego ludzkiego czynnika integracji. Najzwyczajniejsze rzeczy, czyli rozmowy z drugim człowiekiem po ludzku. Ktoś może powiedzieć OK, bo jest to specyfika finanse, pewnie analityczne umysły. Bierzemy jeszcze pod uwagę dział związany z tym bezpieczeństwem informacji, czyli być może są to osoby bardziej introwertyczne. Być może są to osoby dużo bardziej z takim inżynierskim, analitycznym umysłem. Może są to osoby, które na co dzień nie dzielą się, nie wiadomo jakimi informacjami o swoim życiu poza zawodowym? Nie są, byśmy mogli powiedzieć bardzo wylewne. A tu jednak ten mój klient mówi, że to ten element integracji ma dla niego kluczowe znaczenie i jest dla niego ważny.
I jak go rozwiązuję, to wtedy wszystkie inne zadania działają u niego w firmie, u niego w dziale przynajmniej w sposób bardzo profesjonalny. I powiedział, że umówił się tak ze swoimi pracownikami, że pytał, w jaki sposób zaczynają dzień. Okazało się, że część osób wozi dzieciaki do przedszkola, część wozi do szkoły, część jest już dyspozycyjna o ósmej rano, a część dopiero na dziewiątą 9.30. I on ustalił taki wspólny termin, podczas którego spotyka się ze swoim całym teamem na 20, maksymalnie 30 minut luźnej rozmowy. I mówi Marta do mnie ten menedżer, odkąd to wprowadziłem, to codziennie poniedziałek, wtorek, środa, czwartek i piątek, to jest to nasz czas święty. I dochodzi do tego, że nawet jeśli ktoś stoi w korku, bo zawoził dzieciaki do żłobka, do przedszkola i nie zdążył się wyrobić na tą dziewiątą czy dziewiątą 30 na czas, to ta osoba aż się źle czuje. Nie dlatego, że zawiodła i jest trzy minuty spóźniona, ale dlatego, że ma poczucie, że coś umyka z zespołu.
Ludzie bardzo dobrze traktują te spotkania i czują, że te 20 do 30 minut takiego właśnie integracyjnego elementu, gdzie każdy może opowiedzieć, co zrobił w dniu poprzednim, służbowo również. Bo przecież to nie jest spotkanie na zasadzie, na czym byłeś wczoraj w kinie czy czytałeś wczoraj książkę i co wczoraj zrobiliście na obiad u siebie w domu? Tylko są to spotkania, gdzie jeśli mają ochotę, to dzielą się czymś prywatnym, tak jak byłoby to podczas zwykłego lunchu zjedzonego w firmowej korporacyjnej kuchni. Tak samo jeśli mają ochotę, to po prostu dzielą się tymi swoimi zadaniami służbowymi. Myślę, że wprowadzenie właśnie takiej formy regularnej w czasie rzeczywistym to jest największa wskazówka, jaką mogę Ci dać. Jeśli rozważasz pracę zdalną lub jesteś już w swojej firmie szefem, który pracuje zdalnie i ma również partnerów biznesowych rozsianych czy pracowników rozsianych w różnych miejscach. Kolejną taką bardzo ważną rzeczą jest ustalenie zasad współpracy. Czyli jak Ty widzisz agendę standardowego dnia u siebie czy u swoich ludzi? To jest dość istotne, ponieważ praca zdalna jest z zasady zdalna, czyli ktoś w trakcie dnia pracy może wyjść na spacer z psem, może szybciutko pobiec do sklepu i zakupić sobie składniki na obiad.
Ktoś może pojechać, wziąć samochód i wymienić opony w samochodzie, który nie jest samochodem służbowym, a jest samochodem prywatnym. I może się zdarzyć wiele innych rzeczy, które obniżają efektywność tego Twojego współpracownika, albo i nawet Twoją własną drogi szefie, czy droga szefowo. I bardzo dobrze jest to sobie w taki sposób zorganizować, żeby ustalić wewnętrzne zasady, które będą dotyczyły specyfiki Twojej firmy. Czyli nie są zapożyczone, nie pochodzą z żadnej książki, nie są uniwersalne, ale dotyczą Waszych wewnętrznych zasad, w jaki się ze sobą komunikujecie. I jedną z takich zasad, które ja mogę polecić, to jest to, że skoro jesteśmy na pracy zdalnej, to wykorzystujemy też taką opcję jak pójście na spacer. Wykorzystujemy też taką opcję jak oddanie się na 5 minut jakiemuś zadaniu, które musimy wykonać, a jest to zadanie częściowo prywatne, czyli np. muszę wstać i odebrać paczkę, bo przyjechał do mnie kurier. Załóżmy, muszę zejść z trzeciego piętra na dół, odebrać tę paczkę, bo nie wiem, nie ma windy i muszę z tą paczką wrócić do góry, więc przez chwilę z jakiegoś mniej lub bardziej błahego powodu będę niedostępny.
I w związku z tym, czy taka rzecz w Twojej firmie jest traktowana jako szpilka, którą się wbija Tobie, czyli szefowi, bo współpracownik czy Ty sam nie realizujesz zadań służbowych? Czy taka rzecz traktowana jest bardziej na zasadzie luzu? Tak długo jak zadania w Twojej firmie są realizowane, tak długo jak masz wysokie morale w swojej firmie? Czy to jest coś złego, że ktoś otworzy sobie okno czy otworzy sobie balkon i na chwilę popatrzy w słońce, żeby złapać trochę kreatywności, trochę świeżego powietrza i wróci do realizowania zadań. Czy też oczekujesz, że ta osoba dosłownie z komputerem będzie chodziła do toalety? I teraz ten przykład może się wydać dziwny, bo on budzi trochę kontrowersji i mam przykłady ze swojego życia mentoringowego, z mentoringu z sesji, które są prowadzone i dla menadżerów, i dla przedsiębiorców, że są organizacje takie i takie. Są takie organizacje. To jest przykład jednej z moich klientek, nazwijmy ją Danusia, gdzie Danusia miała przez swoich pracodawców tak umówione spotkania, że gdyby chciała pójść na 10 minut przerwy, żeby zrobić sobie kanapkę, to musiałaby iść z komputerem.
Czyli organizacja umawiała jej spotkania na spotkaniu To były albo spotkania wirtualne, albo tak zwane calle, gdzie czasami z jednego na drugie, żeby się przełączyć, miała dosłownie jedną dwie minuty, bo się zaczynało 10 i kończyło się 11 następną i zaczynało się 11 i kończyło się o 12, 12, 13 i tak dalej, aż do godziny 17. A jednocześnie organizacja to jest też istotne. Oczekiwała od Danusi, że będzie przynosiła jakieś rezultaty, że skoro umawia się na jakieś rezultaty na spotkaniu, które odbywa się o jedenastej, to ona za dzień, za dwa, za tydzień dostarcza rezultaty, które wychodzą właśnie z tego spotkania. No i tutaj był mały zonk, ponieważ umawiając przez różne komórki, różne komórki umawiały Danusi spotkania. No to Danusia nie miała tego czasu dla siebie. Jedną z takich rzeczy było po prostu porada Danusiu, umów sobie spotkanie sama ze sobą. Po prostu jak nie zabukujesz sobie takiego spotkania w kalendarzu, że to jest Twój czas, to nikt Ci tego spotkania w kalendarzu nie da. Jeśli Ty pracujesz zdalnie i potrzebujesz jako szef zrealizować umowę, potrzebujesz się chwilę zastanowić, bo chcesz udoskonalić proces.
Musisz przeanalizować jakieś dane, które masz w tabelkach, jakieś sprawozdania, raporty itd. To mimo że jesteś w tej pracy i możesz mieć ustawione oznaczenie, że jesteś w gotowości do pracy np. nie jesteś dostępny na slacku, czy na jakimś innym komunikatorze. Ale dla osób, które nie widzą, co Ty dokładnie robisz, może to brzmieć dziwnie. W związku z tym dobrze by było zapisać sobie w kalendarzu czy ustalić taką zasadę. Słuchaj, ja właśnie zajmuję się teraz tym i tym. Gdybyśmy pracowali stacjonarnie, to byłoby tak, że puka do ciebie współpracownik, podwładny puka do ciebie, widzi, że drzwi są zamknięte, nie wchodzi, nawet być może nie zapuka, tylko mówi Szefie, mam coś dla ciebie. Widzę, że jesteś zajęty, kiedy mogę z tym przyjść. A tutaj, w tej pracy zdalnej, nie będziemy mieli takiego mechanizmu z automatu. To jest mechanizm, który trzeba sobie wypracować. Czyli z jednej strony bukujemy spotkania samemu dla siebie, bukujemy też spotkania dla naszych ludzi w porozumieniu oczywiście z ich możliwościami czasowymi, Ale też z drugiej strony mamy podejście, gdzie szef firmy pozwala na rzeczy pół formalne.
Jedna z osób, która piszę książkę, powiedziała, że pisząc tę książkę to książka biznesowa. Jest to zupełnie komercyjny produkt. Powiedziała, że największą radość dla niej z pracy zdalnej jest to, że jest bardzo kreatywna, pracując w formie, nie w biurze, do czego jest bardzo kreatywna, ponieważ może zmieniać swoje miejsce pracy. Dziś może w jednym pomieszczeniu załączyć komputer i zacząć pisanie. Jeśli siądzie jej wena, może przenieść swoje miejsce pracy na inny fotel, w inne miejsce. Ma taką możliwość w domu, że może spojrzeć za okno, gdzie ma przed sobą piękny ogród i też tam może kontynuować pisanie. I okazuje się, że ta osoba w pracy zdalnej ma dużo większe korzyści, jeśli może się przenosić. Jeśli może się przejść właśnie chwilę po tym ogrodzie, spojrzeć sobie w to słońce. Być może ja tego nie kwestionuję. Chodząc po ogrodzie, ta osoba podaje sobie kwiaty. Taka byłaby może nawet i logika. Czy to jest coś złego? Nie wiem. Nie umiem Ci na to pytanie odpowiedzieć, bo to zależy od tego, w jaki sposób Ty swój zespół będziesz jako szef czy szefowa właśnie zgodnie z tymi zasadami prowadził.
Czyli spotkacie się po jakimś swoim expose, po jakimś takim Twoim przemyśleniu tematu, z tym jak ludziom się pracuje, możesz zapodać pewne zasady, które dla Ciebie wydają się dobre, jak najbardziej komfortowe, ale warto by było spotkać się z ludźmi i przegadać te zasady. Czy rzeczywiście zespół, który prowadzisz, tak samo postrzega pracę zdalną, jak i Ty ją postrzegasz? Czy rzeczywiście to wyjście, podanie tych kwiatów to jest temat ok, czy też nie jest ok i kiedy on nie będzie ok? Czy jeśli pracownik potrzebuje wyjść na 30 minut do sklepu, bo sklep jest kawałek dalej nie jest to 3 minutowe pójście po drożdżówkę tylko jest to coś dłuższego, to czy powinien dać znać, że odrobi ten czas pracy? Być może jeśli on wyjdzie, to podczas tego spaceru wykona służbowy telefon i podczas tego służbowego telefonu sprzeda jakiś produkt czy jakąś usługę. Jak to wówczas zgodnie z Waszymi zasadami będzie liczone? Bo jeśli pracownik wykonał ten telefon i miał sukces lub nawet jeśli wykonał telefon, ale nie miał sukcesu, to być może ten spacer w niczym mu nie przeszkadzał.
Być może ten spacer wręcz pomógł mu lepiej złapać myśli, trochę się zdystansować, trochę odświeżyć. Być może jego mózg podczas tego spaceru po prostu wszedł na wyższy poziom jakiejś analizy czy kreatywności. To nie jest tak, że ja tutaj zarzucam zasadę, która w moim odczuciu jest słuszna, że można wychodzić na spacer czy można podlewać kwiaty. Po prostu mówię, że to jest temat, który warto bardzo mocno dostosować do siebie i do specyfiki branży, Także do sezonowości, w jakiej się pracuje. Być może będą takie miesiące, że w księgowości to pięknie widać, że kiedy opłacone są podatki po 20 25 danego miesiąca, jest trochę więcej przestrzeni. Można sobie wówczas troszeczkę inaczej tę pracę zdalną układać, można wziąć wolne, można wziąć elastycznie pewne godziny sobie podbierać. Natomiast jeśli mamy piąty danego miesiąca czy 10 danego miesiąca, może być tam ogień i wówczas też inne zasady prowadzenia zespołu zdalnego będą obowiązywały. Kolejną taką wartą uwagi rzeczą jest to, żeby podpytać o jakość połączenia internetowego, o jakość fotela, o jakość komputera, o jakość, nawet może i telefonu.
Jeśli szukasz kogoś do pracy zdalnej, może być to wirtualna asystentka. Może być to Twój pracownik, który niegdyś z Tobą pracował w biurze czy w jakimś oddziale firmy, w gabinecie. Być może jest tak, że jego życie do pracy zdalnej nie jest dostosowane. Jego życie prywatne. My mówimy, że przyzwyczailiśmy się do tej pracy zdalnej, do pracy rozproszonej, że ona się stała taka modna. Ale okazuje się, że w XXI wieku ludzie pracujący zdalnie bywa, że nadal pracują z łóżka. Okazuje się, że praca takiej osoby, która się pierwszego dnia ubrała do pracy, ale drugiego już się w połowie ubrała, może być mniej efektywna. Sam fakt, że ktoś pracuje z kanapy, ma taką pozycję półleżącą, może spowodować, że po prostu ta osoba tak jakby nie donosi efektów. Coś się tak dzieje samoistnie. Nie zawsze sobie zdajemy sprawę, że żeby wykonać efektywnie działania, to trzeba się tak ubrać jak my byśmy byli normalnie w pracy. To jest jakaś forma. Ja bym nawet powiedziała, jeśli to oczywiście ciągnie, jeśli to trwa długofalowo, nawet powiedział, że jest jakaś forma zaburzenia, że przez 5 dni pracy zdalnej dana osoba cały czas pracuje, nie ubierając się, tak jak normalnie ubierałaby się do pracy czy też nie zmieniając swojego miejsca na biurko z ergonomicznym krzesłem, jeśli oczywiście jest to forma pracy biurowej.
I teraz taką ważną już prawie przy końcu rzeczą tej pracy zdalnej jest ustalony przez obie strony monitoring. To jest może ostatni punkt, ale jest kluczowy. Jest to forma zaufania do tego, co Ty jako szef jesteś w stanie sprawdzić, co nie powinno być sprawdzane ze względów prawnych lub też ze względów takiej społecznej odpowiedzialności. I umówienie się, w jaki sposób będą wykonywane raporty, kiedy widzimy pracownika w pracy. To możemy założyć jeśli jest to praca oczywiście stacjonarna, bo taką mam na myśli. Kiedy widzimy pracownika w pracy, możemy założyć, że jego obecność równa się, wykonuje efektywnie pracę. My tak możemy założyć. Oczywiście nie zawsze się to sprawdza. Jest mnóstwo firm, które zmuszają pracownika do siedzenia w biurze, gdzie ten pracownik tak na dobrą sprawę nie wykonuje swoich zadań, pracuje po łebkach albo jeszcze gorzej. Swoim zachowaniem obniża też morale wszystkich innych osób, które widzi na korytarzu. Jednym z moich klientów był przedsiębiorca przedsiębiorczyni, która zgłosiła się z tym, że ludzie u niej w zakładzie po prostu plotkują. I powiedziała Marta, ja nie jestem w stanie wprowadzić pracy zdalnej, dlatego, że jesteśmy zakładem produkcyjnym.
No i trudno, pewne elementy zaocznie z taśmy produkcyjnej zdejmować. To jeszcze nie te czasy tak zaawansowanej sztucznej inteligencji, Ale mówi do mnie ta klientka, bardzo by mi ułatwiło sprawę, gdyby część z tych osób pracowała zdalnie i po prostu tyle nie produkowała. Bo kiedy ja przychodzę do pracy, a ta moja klientka przychodziła do pracy około godziny dziewiątej, zakład produkcyjny był otwarty od godziny, poranne 6:30 już pojawiały się pierwsze osoby. To mówi, tak na dobrą sprawę przez te dwie godziny to nie jestem w stanie skontrolować, co się zadziało, bo ludzie jedzą razem śniadania, chodzą po pokojach, wiadomo, że oni coś tam zrobią, tworzą skrzynkę mailową itd. Ale ja nie mam możliwości sprawdzenia tego. Gdyby były na pracy zdalnej to też bym nie miała możliwości sprawdzenia tego, bo o godzinie siódmej jestem w innej czasoprzestrzeni. Ale przynajmniej wiem, że zmniejszyłaby się szansa na takie pogaduchy, które nie budują klimatu firmy, nie przynoszą żadnych pozytywnych komentarzy w stosunku do firmy, raczej tylko są jakąś formą obgadywania i narzekania i mówienia o tym, jak tutaj jest źle.
I właśnie ta klientka, zgłaszając się do mnie z problemem, mówi to, co można zrobić i trochę załamuje ręce. Ja mówię, bardzo ważne jest, jak sobie wypracujesz zaufanie. Więc co ty na to, żeby na początku wysłać jedną osobę na jeden dzień pracy zdalnej, czyli zacząć małymi krokami? Wyślij tę jedną osobę i zobacz, co się zadzieje w innym dniu. Za jakiś czas wyślij drugą osobę na inny dzień pracy zdalnej i zobacz, co się zadzieje. Porozmawiaj z ludźmi, czyli testuj, testuj to jak to Twoje zaufanie może się budować. Popatrz, jak ludzie pracują, kiedy dwie osoby są na zdalnym. Czy zauważysz jakąś zmianę w humorach, jakąś zmianę w efektywności? Jeśli macie przeliczone na zakładzie produkcyjnym, że dziennie schodzi, strzelam 100 000 sztuk jakiejś złączki, to zobacz czy kiedy ta osoba jest na zdalnym, czy nadal schodzi 100 tysięcy, czy nadal jest taka sama ilość błędów, ta sama proporcjonalnie ilość uszczelek, która ma jakąś wadę, będzie do odesłania. Testuj, sprawdzaj sobie to zaufanie i rozmawiaj o tym zaufaniu też ze swoimi zespołami, żeby wypracować jakieś takie wspólne rozwiązanie.
Narzucanie ludzi, że muszą przyjść do pracy, czyli taka polityka absolutnej konieczności powrotu do biura, jak i taka polityka absolutnej konieczności pracy zdalnej, jak wszystkie zero jedynkowe podejścia do biznesu, będzie się po prostu rzadziej sprawdzała. Czyli przebadać sobie to zaufanie, rozmawiać o tym, jak wygląda Twój dzień pracy, nie bać się zadać bezpośredniego pytania. Proszę, powiedz, czy możesz do mnie raportować w ten sposób? Albo widziałam, że masz zaległości z takim zadaniem? Jak to wygląda? Nie bać się też tej konfrontacji, Nie bać się tego, żeby rzeczywiście podpytać. OK, widziałam, że dzisiaj od siódmej do godziny piętnastej byłaś. Powiedz, co wydarzyło się takiego w Twoim zawodowym życiu, jeśli chodzi o wykonane zadania? Jak one wyglądają? Nie bać się tego, bo w którymś momencie właśnie na takich bardzo głębokich i szczerych i momentami trudnych pytaniach buduje się właśnie zaufanie. Uważam, że jedną z najgorszych rzeczy, jakie można popełnić przy pracy zdalnej, to jest przekonanie szefa, że ludzie nic nie robią i przekonanie pracownika, że szef kontroluje każdy jego ruch i że w tej firmie można spędzić nieoznaczoną liczbę godzin, a i tak nie będzie docenienia i nie będzie wiary, że pracownik jest zaangażowany.
Czyli to są takie dwa mity, które trzeba zbudować. I właśnie te dwa mity możemy zbudować, jak nie boimy się mniej wygodnych pytań, jak nie boimy się powiedzieć wprost "słuchaj, opowiedz, jak wygląda Twoja organizacja dnia pracy? Powiedz, co dzisiaj zrobiłeś, co Ci się nie udało zrobić? Powiedz, jakie dzisiaj miałeś przerwy. Powiedz, czy jadłeś dzisiaj przy biurku, Czy miałeś chwilę czasu, żeby zjeść poza miejscem pracy? Powiedz, ile miałeś dzisiaj telefonów? Co dla Ciebie dzisiaj okazało się wrzutką. Powiedz mi, z jakich programów czy powiadomień korzystałeś? Na ile one rozpraszają Twoją uwagę?" Nagle się okazuje, że przy takich pytaniach to jest meritum mojej wypowiedzi, do którego zmierzam. Nagle się okazuje, że przy takich pytaniach dużo więcej wiesz o sposobie zarządzania pracą przez swoich współpracowników pracowników, niż kiedy oni są od siódmej do dziewiątej pracy. Ty przyjeżdżasz o dziewiątej i wydaje Ci się, że jak postawiłeś czy postawiłeś swój samochód na parkingu służbowym, to ta praca dopiero się rozpoczyna. To jest dużo lepsze zbudowanie dialogu i zaufania niż przechodzenie korytarzem, udawanie, że jak Ty już jesteś, to ta praca jest, bo przecież wyjechałeś na urlop czy miałeś zwolnienie lekarskie, czy po prostu nie pracujesz od siódmej rano, a od dziewiątej i tam się na pewno źle dzieje.
Także bardzo warto postawić na takie właśnie jasne, przejrzyste zasady, rozważyć sobie tę pracę zdalną. Ale jak ze wszystkim, oczywiście z głową i monitorować to, co się w Twojej firmie na przestrzeni różnych osób, bo to są sprawy indywidualne. Ktoś będzie błyszczał w pracy zdalnej, a ktoś straci na efektywności tak jak i w pracy stacjonarnej. To są już bardzo indywidualne kwestie, które muszą być monitorowane, czy to pracownik jest hybrydowy, czy to zdalnie. I tak samo jest oczywiście w pracy stacjonarnej. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i spotykamy się już niebawem w kolejnym odcinku. Do zobaczenia!